Obserwatorzy

środa, 9 stycznia 2013

Niedoceniane obowiązki.


fr.wikipedia.org

Choroba jest częścią kształtowania hartu ducha. Ameryki nie odkryłam! Chociaż może jest to moje maleńkie  - wielkie odkrycie na miarę Kolumba. Nienawykła do chorowania mam już serdecznie dosyć nagłego spadku aktywności. Zatęskniłam za zwykłymi domowymi czynnościami. Koniec świata! W natłoku obowiązku traktowałam je jak dopust boży i szczyt nudy. Teraz celebrowałabym odkurzanie, gotowanie, pranie... Tylko sił ciągle brak. W chorobie życie zwalnia i zaczyna biec innym torem, niezależnie od jego głównego nurtu. I już tamto wszystko ważne przestaje być ważne nawet trochę. Zadufani, płynący z prądem, a właściwie niesieni nim wbrew sobie ludzie jak ja nabieraja trochę pokory. Bardzo dobrze. Myslę, że moje noworoczne uziemienie niezwykle zjadliwą grypą czy Bóg wie czym jeszcze - jest początkiem wdrożenia w życie moich noworocznych postanowień. Nie było ich wiele, bo i nie zwykłam je robić. Czas noworocznych obietnic przypada u mnie gdzieś jesienią. Gdy jest więcej energii i magii w swiecie, a moje postanowienia mają większą moc sprawczą. Te styczniowe - traktuje z przymróżeniem oka. Zazwyczaj są po to by było z czego w ciągu następnych miesięcy rezygnować. Tym razem, na poważnie - postanowiłam lepiej zyć. Lepiej - znaczy wolniej. Nie wiem, czy uwiklana w społeczne uwarunkowania będę mogła sobie pozwolić na ten luksus. Czy nie za wiele żądam od siebie i swego życia. Czy nie jest to zbyt naiwne i dziecinne marzenie w dzisiejszych szybkich czasach, będąc w pełni sił kobietą? Podejmuję to wyzwanie. Slow - dla mnie będzie znaczyło, wolniej, w zgodzie ze sobą, skupiając się w pierwszej kolejności na tym co dla mnie najważniejsze - a niekoniecznie dotąd pierwsze. Terroryzowani ekonomiczną potrzebą zarabiania nie potrafimy zachować proporcji. Spróbuję schwytać byka za rogi,  Życzę sobie powodzenia w tej nierównej walce. 

2 komentarze:

  1. Ja tez postanowilam przewartosciowac swoje zycie, podzielic co wazne, oddzielic co musze a co chce...dolaczam sie do tej walki z 'bykiem'- wierze, ze sie uda!
    zdrowka zycze jeszcze raz!!
    Edyta

    OdpowiedzUsuń
  2. Mamidło gorąco pozdrawia i trzyma kciuki, żeby się udało. Mówi, że jej slowly własnie się rozwiało :( a miało być tak spokojnie :(. Czyli znów cały czas będzie w delegacjach. ech.......

    OdpowiedzUsuń